Na Wyspach upał prawie jak na Saharze
Wielka Brytania się smaży i to dosłownie. Termometry na Wyspach w weekend pokażą nawet 37 stopni, a nie wykluczone, że padnie kolejny rekord ciepła. Do tej pory najgoręcej w historii było nad Tamizą w 2003 roku, kiedy termometry wskazywały 38,5 C.
W Wielkiej Brytanii w związku z falą gorąca wydawane są ostrzeżenia za ostrzeżeniami. Zaapelowały do mieszkańców, aby w tym tygodniu najlepiej w ogóle nie wychodzili z domu, zwłaszcza w Londynie, gdzie poziom skażenia powietrza jest najwyższy od kilku lat. Poza tym podróż w niektórych w środkach komunikacji bywa nie do zniesienia. W czerwonych piętrusach, kiedy na zewnątrz jest 30 stopni, wewnątrz pojazdu panuje nawet 35.
Wielu Brytyjczyków pracuje z domu. Szpitale i przychodnie są w pewnej gotowości już od kilku tygodni, ale mobilizują się na kolejną rekordowa falę gorąca w weekend.
Na Wyspach trudno znaleźć zielone źdźbło trawy, susza daje się we znaki rolnikom i ogrodnikom, w sklepach brakuje na przykład sałaty. W wielu rejonach kraju kurczą się rezerwy wody, dlatego wprowadzono zakaz podlewania przydomowych ogródków i mycia samochodów.
W Szkocji jeszcze dzisiaj może być 28 stopni ciepła, w Walii nie więcej niż 26. Z kolei w Irlandii Północnej – 25 stopni.
Rekord ciepła w Zjednoczonym Królestwie padł 15 lat temu. W 2003 roku zanotowano w Faversham, w hrabstwie Kent 38,5 C.
Photo by weesam2010 on Foter.com / CC BY-NC-SA
© Polishchannel.uk 2018
Related Posts
« Przejazd zabytkowych Rolls-Royece’ów na 100 lat niepodległości Polski Medyczna marihuana w UK legalna od jesieni »